Jak we wszystkich krajach, w których rozwinięte jest na szeroką skały winiarstwo, tak i w Bułgarii wczesna jesień rozpoczyna wielką akcję winobrania mobilizującą nie tylko pracowników służby rolnej. Z pomocą śpieszą zakłady pracy, szkoły, organizacje młodzieżowe. Winogrona muszą być zebrane sprawnie i szybko posortowane, a jest tego niemało. Winnice bułgarskie zajmują obszar 4% całej ziemi uprawnej,, co daje rocznie ok. 800 tys. ton owocu. Mniej więcej 1/3 wyhodowanych tu winogron przeznaczona jest do spożycia w stanie świeżym w kraju i za granicą, pozostałe 2/ 3 zabiera przemysł winno-przetwórczy.
W Bułgarii mówi się: „kakwa e łozata, takowo i grozdeto” („jaka winnica, takie winogrona”), a ponieważ gleba tego kraju i dogodne warunki klimatyczne sprzyjają rozwojowi winnic, od stuleci kwitnie tu winiarstwo, a z każdym rokiem rodzą się piękniejsze gatunki winogron.
Aby jednak dokładnie poznać historię winiarstwa na tej ziemi, odwołać się musimy do legendy, która mówi, że gdy po stworzeniu świata Dobry Bóg rozdawał ludziom ziemię, ostatni zjawił się Bułgar. Wtedy okazało się, że Bóg rozdzielił już wszystko — nawet stepy i moczary. Bardzo rozgoryczyło to Bułgara, którego zatrzymało wykonywanie ciężkiej pracy. Dobry Bóg przejęty jego rozpaczą i wzruszony pracowitością ofiarował mu wtedy cząstkę raju — ziemi między wielką rzeką, morzem i górami, którą zostawił na winnice dla siebie. 0 tym, że Bułgarzy nie zmarnowali rajskich winnic świadczą liczne medale przyznawane bułgarskim winom i koniakom na Międzynarodowych Konkursach Winiarstwa.
Ziemia tego kraju, a szczególnie obszar dawnej Tracji, Równina Naddunajska i czarnomorskie wybrzeże o dużym nasłonecznieniu i łagodnym mikroklimacie sprzyjały od dawna uprawie winorośli. Już Pliniusz wspomina o urodzajach winogron w tych stronach, a wino z Tracji zawędrowało, jak chce Homer, aż pod Troję, gdzie raczyli się nim oblegający miasto Achajowie. Tak więc tradycja uprawy winorośli na tych ziemiach sięga 4 tysięcy lat p.n.e. Świadczy o tym też m. in. unikalny, bezcennej wartości skarb, zwany „panagjurskim”, od nazwy miejscowości, w której, został znaleziony. Odkopano go w 1949 r. przy pracach rolnych, oczywiście zupełnie przypadkowo, jak większość archeologicznych znalezisk w tym kraju, gdzie świadectwa dawnych kultur spotyka się dosłownie na każdym kroku.
Dziś więc zwiedzający Płowdiwskie Muzeum Archeologiczne mają możność podziwiać zestaw złotych naczyń pochodzących z IV w. p.n.e. i stanowiących sensację archeologiczną w skali światowej. Amfory i dziewięć pucharów o łącznej wadze 6169 g zachwycają piękną rzeźbą i wyszukaną formą. Ciekawy kształt pucharów do wina świadczy wymownie, ie starożytni mieszkańcy tych ziem wysoko cenili „boski” trunek. Kielichy wykonane są w formie zwierząt lub tylko ich głów, ni«. mają podstawek, a w dnie każdego znajduje się niewielki otwór, jeśli więc biesiadnicy nie chcieli uronić ani kropli cennego nektaru, zmuszeni byli pić szybko, nie odstawiając naczynia.
O winie z tych stron myślał zapewne Ovidius pisząc: „wino czyni serce tkliwym”… Rzymski poeta poznał te ziemio,’ gdy z rozkazu Cezara udał się na wygnanie do Tomii (Constancy),
Używanie wina przez mieszkańców tego kraju zmienić się musiało dość prędko w jego niebezpieczne nadużywanie, skoro na początku IX w. bułgarski chan Krum uciekł się do tak drastycznego środka, jak wydanie rozkazu o wykarczowaniu wszystkich winnic. Legenda twierdzi wprawdzie, że chan cofnął później swoją decyzję, ale może to tylko niesubordynacja Bułgarów uratowała plantacje wspaniałych winogron. Podobno zakaz uprawy winorośli wywołał zamieszki, w odpowiedzi na co chan wprowadził godzinę policyjną. Codziennie o zmierzchu wypuszczano na ulice groźnego Iwa, który krążył po mieście aż do świtu. Pewnego ranka znaleziono martwego Iwa z rozdartą paszczą. Nietrudno było odszukać sprawcę.-Przed oblicze chana doprowadzono młodzieńca o niezwykłej sile, który wyznał, że bardzo kocha swoją dziewczynę i nie mógł mimo niebezpieczeństwa zrezygnować z wieczornych’ z nią spotkań. Chan Krum zachwycony odwagą i siłą młodego Bułgara zechciał poznać kobietę, która wychowała takiego; mocarza. Przerażona matka przyznała się do winy: wbrew wydanemu zakazowi w kącie swojego ogrodu zachowała krzew winorośli. Sokiem z zebranych winogron poiła synka w czasie głodu, a z wdzięczności za zdrowie i siłę nazwała chłopca imieniem tej właśnie odmiany winorośli — Mavrud. Tak więc dzięki dzielnej Bułgarce zakaz uprawy winogron został zniesiony, a „Mavrud” jest dziś jednym z najbardziej cenionych eksportowych win bułgarskich.
Za następców chana Kruma wino znów zajęło należne mu miejsce na bułgarskich stołach. W czasie tureckiej niewoli (1393—1878) winnice i winiarstwo nie znajdowały poparcia władz zgodnie z zakazami Koranu, zabraniającymi konsumpcji alkoholu. Jednak już w drugiej połowie XIX wieku plantacje winogron zajmowały znaczną część ziemi uprawnej. Niestety I epidemia filoksery (winiec) spowodowała ostry regres winiarstwa, który zaczął się w roku 1883 i trwał lat kilkadziesiąt. Dopiero sprowadzenie nowych i odpornych szczepów, przeważnie amerykańskich, i zastąpienie nimi tradycyjnych odmian, uratowało sytuację. W okresie powojennym rozwinięto szczególnie uprawę odmian stołowych w związku z potrzebami zagranicznej turystyki.